Oj 🙂 sporo się działo. Sama nie wiem od czego zacząć. Ale może bez nerwów i na spokojnie uda się opowiedzieć o wszystkim. I stół, i krzesła, i szafki, a własciwie chwilowo jedna … druga się nie zdążyła zrobić a pierwsza już znalazła cudowny dom.
No nie ale nie dajmy się zwariować. S T Ó Ł …
- pani HRABINA
- pani HRABINA
- pani HRABINA
- pani HRABINA
Tato klientki /jak opowiadała/ grał przy tym stole z kolegami w karty. Przywiązanie, sentyment, pamięć i wspomnienia. Nie mogła się z nim rozstać. Musiałam „przywrócić go do życia” i troszkę UBARWIĆ od siebie. Myślę, że się udało.
W tym tygodniu jak tylko zdążę kolejno przedstwie inne „DZIEŁA”.
pozdrawiam anka-ubarwiarka